siadał na przeciwko obejmując mnie nogami,
łapał moje dłonie w swoje i kazał mi opowiadać jak spędziłam te godziny,
podczas których się nie widzieliśmy. słuchał tego mojego pierdolenia o
łażeniu z psem, obieraniu ziemniorów, sprzątaniu, moich
nieudolnych próbach gotowania i innych pierdołach. opowiadałam jak
zawsze przesadnie gestykulując, ale wystarczyło, że w ten specyficzny
sposób zaczął dotykać mojego nagiego uda albo dłoni, a ja zapominałam
języka w gębie. patrząc na niego, mającego twarz kilka centymetrów od
mojej z lekko rozchylonymi ustami i przeszywającym spojrzeniem
zaczynałam jąkać się jak ostatnia popaprana i zapominałam o czym mówię.
wtedy najczęściej pytał : 'i co kochanie
jeszcze
robiłaś ?' po tym pytaniu nachylał się nade mną i ustami muskał szyję,
najpierw delikatnie, ale od tego cholerstwa w opowiadaniu myliłam psa z
mamą, ziemniaki z mandarynkami i nie mogłam się skupić na żadnym zdaniu.
skurczybyk nieźle na mnie działał.
-
co jest Twoim największym marzeniem? - dostać zwykłą kartkę ze szczerym
napisem "kocham Cię". - a masz przy sobie kartkę i długopis? bo będę
spełniać Twoje marzenie.
dzisiaj
rano mama kolejny raz opowiadała mi, jak poznała tatę, jak doszło do
ślubu i tak dalej. pomimo, że znam tę historię na pamięć uwielbiam jej
słuchać. czasami wydaje mi się, że jej życie jest jak jakiś słodki
serial w którym wszystko się układa. a to, że mój pradziadek powiedział
do niej 'zobacz Haniu, ten facet który stoi na deszczu przy swoim fiacie
będzie Twoim mężem' i co? i jego słowa się sprawdziły. podobnie jak w
dwóch wcześniejszych ślubach swoich wnuczek. dziadziuś zawsze miał
racje, szkoda, że go nie ma z nami, szkoda, że nie powie mi, kto będzie
moim mężem bo zawsze wybierał przystojnych, nadzianych i romantycznych
facetów. czyli ideał każdej kobiety.
palce
same biegały po klawiaturze wpisując stęsknione 'kocham cię'. nareszcie
nabrała odwagi by to zrobić. kliknęła 'enter'. jaki to prosty, a
jednocześnie sprytny sposób na pomieszanie nie tylko w swoim, ale też w
czyimś życiu. a wtedy jej głowę zaczęły atakować dziwne głosy, które
pytały : 'jeśli on nie czuję tego samego? co jeśli wyszłaś tylko na
idiotkę?' nie, nie może się ośmieszyć w jego oczach. jak łatwo, można
się wywinąć od konsekwencji tych dwóch słów i stracić szansę, która może
się już nigdy nie powtórzyć wpisując 'oj sorry to siostra'.
Oglądaliśmy
z chłopakiem " szał ciał " mając niezłą bekę z tych pustych lasek
kłócących się o to która to niby jest ładniejsza 'zmiażdżyłabyś je
wszystkie' powiedział nagle całując mnie w czoło. ' tak? to może się tam
zgłoszę' krzyknęłam słodko się uśmiechając 'no chyba Cię popierdoliło ,
nikt nie ma prawa patrzeć na to ciało poza mną' mówiąc to nachylił się
nade mną ' ale kotku ja nie jestem twoją własnością' szepnęłam mu do
ucha ' a chcesz się przekonać' przyssał swoje usta do mojej szyi a ja
używając całej swojej siły zrzuciłam go z kanapy krzycząc 'frajer'
.Popatrzył na mnie tym swoim przeszywającym spojrzeniem , złapała za
nogę po czym wziął na ręce i mówiąc 'małolata' zaczął całować w
niezaprzeczalnie cudowny sposób. Tak , nie ma to jak romantyzm w naszym
wykonaniu.
Siedziałam
zmarznięta na ławce. Myślałam o nas. Nie byłam pewna czy ten związek
przetrwa,czy ma jeszcze jakieś szanse na przetrwanie.Przecież on mnie
zdradził - szepnęłam do siebie. Z zamyśleń wyrwał mnie czyjś głos..To
był on.. - Słuchaj.. to nie tak.. - powiedział. Odpowiedziałam mu po
kilku minutach zastanowienia. - Też ci coś powiem. - powiedziałam czule.
- Słucham cię kotku.. - powiedział,po czym podszedł i objął mnie w
talii. - Spierdalaj - krzyknęłam mu prosto w twarz, odchodząc.
gdyby
została mi ostatnia godzina życia ? wybrałabym tylko trzy opcje.
najpierw pożegnała się z rodzicami, i dała im do zrozumienia jak bardzo
ich kocham. następnie zobaczyłabym się z przyjaciółmi, wypiła z Nimi
ostatnie piwo i poczuła smak wolności. na końcu, w ostatnich pięciu
minutach poszłabym do Ciebie, by nacieszyć oczy Twoim widokiem. a gdy
zostałyby mi trzy sekundy życia powiedziałabym Ci jak bardzo Cię kocham -
potem bym znikła, nie słysząc tego jak odpowiadasz , że nie czujesz
tego samego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz